"To jest po prostu obrzydliwe". Sośnierz o odejściu z klubu PiS
Poseł Porozumienia Andrzej Sośnierz dołączył dziś do nowo powołanego koła Polskie Sprawy. Będą je tworzyć także wybrani z list PSL, w przeszłości związani z Kukiz'15 posłowie Agnieszka Ścigaj i Paweł Szramka.
Odejście z klubu Prawa i Sprawiedliwości Andrzeja Sośnierza nie dziwi o tyle, że od wielu miesięcy był on ostrym recenzentem walki rządu z pandemią koronawirusa. Wielokrotnie wskazywał na liczne błędy Ministerstwa Zdrowia. – Jest mi wstyd za działania rządu w czasie pandemii – przyznał wprost w jednym z wywiadów.
W ostatnim czasie poseł wysunął też inne oskarżenia wobec koalicjanta. – Próba rozbicia Porozumienia przez Adama Bielana była uzgodniona z PiS-em – mówił.
"Sam zacząłem zastanawiać się, co ja tam jeszcze robię"
Komentując swoje odejście w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" Sośnierz przyznał, iż trudno mu dalej firmować to, co dzieje się w Zjednoczonej Prawicy. – Szukanie haków na Wojciecha Maksymowicza, na syna Jarosława Gowina, teraz akcja CBA u syna Mariana Banasia. Sam zacząłem zastanawiać się, co ja tam jeszcze robię – dodał.
Poseł odniósł się też do ostatniego spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy, po którym pojawił się komunikat o woli trwania koalicji i podpisania porozumienia na kolejne lata. Sośnierz zwrócił uwagę, że rozmowy te nie rozwiązały wielu ważnych dla jego ugrupowania kwestii.
– Sprawa ministrów, którzy utracili rekomendacje Porozumienia nie została rozwiązana, sprawa puczu Adama Bielana nie została wyjaśniona, a wiemy, że został on nasłany przez PiS – wymieniał.
Sośnierz oświadczył, że w sprawach najważniejszych dla państwa, takich jak służba zdrowia, walka z epidemią, podnoszenie podatków, połączenie Orlenu z Lotosem trudno jest mu się zgodzić z polityką PiS. – Czasem w polityce sytuacja staje się tak nieznośna, że dalsze trwanie w starym układzie jest po prostu obrzydliwe – stwierdził.